środa, 4 lipca 2012

Dwa i trzy

Bawimy się dobrze, a pogoda nam sprzyja- lepiej być nie może:) W poniedziałek pomogliśmy jaskiniowcom zaprowadzić porządek w ich społeczeństwie, a dziś odzyskujemy ogień olimpijski. Nie jesteśmy zwykłymi kowbojami. Wyruszyliśmy w podróż w czasie, by złapać złych Braci Daltonów. Mam nadzieję, że to jedyny wpis jaki redaguję i że resztę opowiedzą uczestnicy podróży.

Dzień pierwszy

/Wita zuch Maciek Dzisiaj przyjechaliśmy do Kurnędza (piszę od 21.01 kiedy właśnie hiszpania strzeliła gola) Więc jechaliśmy ok. 3 godz az w końcu dotarliśmy na miejsce. W autokarze zaczęły się wrzaski i po pół-godzinnym sprzątaniu wysiedliśmy z autokaru. Zajęliśmy ten sam domek co poprzednio i rozgośćciliśmy się. Hyba aż za bardzo bo w 15 min naśmieciliśmy. Potem namalowaliśmy szyld z napisem: Kurnędzvill a potem poszliśmy na mecz który właśnie komentuję.W 38' min dalej jest 1-0 dla hiszpani. A już minutę póżniej 2-0 dla Hiszpani. Swoich szans nie wykorzystali: Mario Balotelli, Mario Balotelli i Mario Balotelli. O wyniku napiszemy jutro.